Obiecałem sobie, że nie będę już więcej narzekał na kędzierzyńsko-kozielskie sprawy.
Postaram się widzieć wszystko w różowych okularach i tak też będę to opisywał, o ile w ogóle się zdecyduję.
Mija kilka miesięcy od remontu kozielskiego rynku. Jedną z zalet wyremontowanej płyty jest jej „gładkość”
wynikająca z braku poziomów miedzy jezdnią a chodnikami i dzielących je krawężników.
Dzięki tym zaletom zapewne kierujący pojazdem po rynku nie widzi potrzeby trzymania się ściśle określonych reguł ruchu drogowego,
wszak jezdnia nie została wyznaczona.
To ułatwienie sprawia radość pieszym i kierującym.
W okresie świątecznym ustawiono przy zbiegu ulic Czerwińskiego a Sądowej ozdobną podświetlaną bombkę.
Jej lokalizacja uniemożliwiała normalne skręcanie w lewo po obrysie rynku więc wielu kierowców skracało sobie drogę omijając bombkę od strony wewnętrznej.
Jest to bardzo dobre rozwiązanie wpisujące się w klimat ekkologicznego miasta.
Samochód nie musi pokonywać krawężników, co za tym idzie wykonuje mniej hamowań, przyspieszeń w konsekwencji czego mniej wydala i szybciej się oddala.
Na rynku dzieją się różne ciekawe rzeczy i nie piszę tego złośliwie.
Oto np. dzisiaj o mało nie zostałem rozjechany przez kierującego samochodem, który jadąc pod prąd po rynku (odcinkiem obok „Bistro” zakręcił w ulicę M.Skłodowskiej-Curie).
Ależ się zdenerwowałem, na szczęście od strony MBP nadjechał radiowóz Straży Miejskiej z trzema strażnikami wewnątrz.
– No, to teraz oni go złapią i będzie miał za swoje – pomyślałem.
I pewnie tak się stanie, najpierw chyba jednak muszą odwieźć jedzenie w pojemnikach, które na kolanach trzymała strażniczka.
Jak sądzicie, złapią drania?
Opisane sytuacje są trudne do udokumentowania zdjęciami.
Z reguły zaskakuje pomysłowość kierowców.
Mam jednak nadzieję, że funkcjonujący na rynku monitoring ułatwi Straży Miejskiej wyłapanie zuchwalców.
Wierzę bowiem w skuteczność naszych służb porządkowych.
Zdjęcie z dnia 14.01.2020 obrazuje jak samochód ciężarowy omijał od wewnątrz bombkę.
