Nie przetoczyła się przez miasto burzliwa dyskusja na temat pomysłu jednego z radnych koalicji rządzącej dotyczącego zagrania PiSowi na nosie i wyznaczenia miejsc do spontanicznego wyrażania swojego zdania na terenie Kędzierzyna-Koźla.
Najprościej mówiąc i nie zagłębiając się w szczegóły można powiedzieć, że dotychczas zgodnie z prawem by odbyło się zgromadzenie, trzeba było dokonać pewnych formalności zgłoszeniowych. Obecnie w KK, zgodnie zresztą nadal z obowiązującym prawem, aby spotkać się spontanicznie i wykrzyczeć swoje zdanie nie trzeba już zgłaszać nikomu swoich zamiarów, o ile będą one realizowane w wyznaczonych do tego miejscach. I w ten sposób przybyła na miejsce Policja może
cmoknąć organizatorów (których oczywiście nie będzie).
W K-Koźlu radni wyznaczyli do tego celu Plac Rady Europy i Park Pojednania.
I o dziwo, temu pierwszemu miejscu przeciwna była Pani Prezydent, zasugerowała przeznaczenie do tego celu błoni w Koźlu.
Kozielskie błonia, trawnik, jak zwał tak zwał na końcu ulicy Skarbowej to dokładnie tam na zadupiu gdzie srają wszystkie okoliczne psy, dwa razy do roku koszona jest trawa, po deszczu jest bajoro, a poza tym nic się nie dzieje.
A przepraszam, obok powstaje potężny skatepark, którym otworzymy oczy niedowiarkom.
Rada Miasta jednak stwierdziła, że będzie można się wyrażać na terenie Placu Rady Europy i taki pomysł został zaklepany.
Dziwię się Pani Prezydent.
Nie rozumiem dlaczego nie chciała pod własnymi oknami usłyszeć spontanicznych reakcji mieszkańców i nie tylko.
Przecież to działa w obydwie strony.
Wyobraźmy sobie te tłumy emerytów, co tam emerytów, turystów, otumanionych zapachem rozkwitających na rynku czy w Ogrodzie Różanym przy Urzędu Stanu Cywilnego róż, pragnące spontanicznie wyrazić swój podziw i zachwyt.
Czyż Plac Rady Europy pod oknami Urzędu Miasta nie nadaje się do tego celu idealnie?
To miejsce może jeszcze być bardzo przydatne…
