W sumie nie trzeba się szczególnie wysilać by wytłumaczyć
co upamiętnia ten pomnik w kozielskim parku.
Wystarczy zapoznać się z treścią wpisu tablicy.
Tak, to bardzo prawdopodobne, że właśnie w tym miejscu przeprawiła się ekipa aparatczyków,
których celem było niesienie pochodni komunistycznej wolności i prawdy na ziemię kozielską.
W tym miejscu rzeczywiście po wojnie była przeprawa przez Odrę.
Ot zwykła łódka, lub mały prom zaczepione do liny przeciągniętej nad Odrą
pozwalały przeprawiać się z jednego jej brzegu na drugi.
Nawet ostatnio znalazło się w necie zdjęcie z tamtego czasu (z czasu przeprawy, nie z czasu stawiania pomnika).
Ale wróćmy do pomnika.
Ten kawał kamienia w kształcie maczugi ma zapewne niczym właśnie maczuga wbijać nam do głowy, przypominać całą prawdę o twórcach nowej powojennej Polski.
Tyle, że to nie byli nasi twórcy, a komuniści wraz z radzieckimi politrukami, którzy zagarnęli powojenną Polskę.
Bez względu na to czy dotyczyło to ziem odzyskanych czy „starej” części kraju.
Na maczudze widać ślady po zaślepieniu otworów.
Nie wiem czy był tu jeszcze komunistyczny orzełek na chwałę Polski Ludowej,
czy może wzorem wielu innych pomników nawet ten kamień wcześniej stanowił element jakiegoś „poniemieckiego” pomnika i niestety trzeba było zatrzeć ślady po innym elemencie ozdobnym. A takie rzeczy praktykowało się w tamtym czasie.
Mało to teraz istotne.
Najciekawsze w całej tej historii jest, że przez lat 30 „wolnej” współczesnej Polski po 1989 roku nie przyszło nikomu do głowy wywalenie pomnika maczugi na śmietnik historii, albo przynajmniej postawienie obok tablicy, z której dowiedzielibyśmy się kto tak naprawdę przypłynął na łódce tamtego pamiętnego kwietniowego dnia.
Ale to nie koniec tego koszmaru współczesnego Koźla. Bo tylko na miano koszmaru to zasługuje.
W trakcie obecnie trwających prac rewitalizacyjnych w parku wokół maczugi posadzono za nasze publiczne pieniądze różne rośliny mające zapewne na celu ozdobienie tego miejsca.
I nieważne jakie to są rośliny.
Ważne, że ozdobiono ten pomnik krzywdzący ludzki umysł i gardzący prawdą.
Pomnik jest świadectwem historii i niech sobie stoi. Pan byś tylko wszystko niszczył i na śmietniki historii wywalał! No!
Niepełna informacje przekazuje, wymaga uzupełnienia.
Ten pomnik postawiono w celu upamiętnienia wypadu obrońców Twierdzy na pozycje oddziałów bawarskich w celu zagwożdżenia ich dział w 1807 roku. Przeczytałem to kiedyś w starej niemieckiej książce o historii kozielskiej twierdzy. Po nastaniu Polski „upamiętnił” coś innego.
A pamięta jeszcze ktoś pomnik przy wjeździe do Szkwału? Teraz stoi w parku między NDM II a Piastami.
Ciekawa koncepcja co do tego pomnika. Co do drugiego to przy wjeździe do Szkwału nadal stoją resztki jakiegoś pomnika – podobno właśnie pochodzącego (przeniesionego po wojnie) z terenu Koźla.