W Długomiłowicach przy skrzyżowaniu ulicy Naczysławskiej z Drogą Krajową 45 od lat stoi krzyż.
Z jego postawieniem wiąże się niejasna historia. Jak wynika z ustnych przekazów krzyż został postawiony przez niegdysiejszego proboszcza parafii w Długomiłowicach w podzięce Panu Bogu za uratowanie od strasznej choroby. O jakiej chorobie mowa, tego nie wiemy.
Ksiądz nazywał się Alexander Schreyer.
Na fundamencie pod krzyżem znajdziemy słabo widoczną datę budowy „1885”,
zaś na tylnej ścianie postumentu inicjały A.S. oraz niewyraźny napis po łacinie.
W starych zapisach parafialnych, znanych miłośnikom lokalnej historii pod nazwą „Kronika Długomiłowic”, możemy znaleźć zapisek wykonany przez tego właśnie księdza o następującej treści:
” Na skrzyżowaniu dróg do Koźla i Naczysławek na działce Floriana Szczesny z Langlieben stał dotychczas drewniany, stary, zniszczony Krzyż.
Ta droga z Koźla i do Koźla jest często uczęszczana.
Już dawno pragnąłem, aby na tym miejscu postawić kamienny monument.
Ta myśl zrodziła się w roku 1885. Koszty budowy Krzyża sfinansowałem bez kosztów fundamentów i masywnych schodów.
Sfinansował to właściciel działki. Koszt wyniósł 221 Marek niemieckich.
Panu Bogu Chwała i Dzięki.”
W notatce ks. Schreyera nie ma słowa o chorobie, jednak ostatni wyraz „Dzięki” może sugerować, że ma to jakiś związek z wdzięcznością za uratowanie od śmierci.
Z zapisku możemy też wywnioskować, że krzyż wykonany jest z kamienia (najprawdopodobniej popularnego w owym czasie piaskowca).
Figura Jezusa wygląda na drewnianą o czym może świadczy spękanie na prawej stopie.
W/g relacji jednego z mieszkańców widoczny w prawej nodze nieregularny otwór to ślad po kuli z czasów wojny.
Ksiądz Schreyer był budowniczym kościoła w Długomiłowicach,
który powstawał w latach 1868-1871.
Po śmierci został pochowany w kościele obok swoich rodziców.
Zastanawiające jest jak długo stał poprzedni drewniany krzyż.
W wielu miejscach, w których stoją obecnie przydrożne krzyże stały wcześniej krzyże drewniane. Ze względu na zły stan techniczny były wymieniane na trwalsze, kamienne.
Można uznać, że krzyż ks. Schreyera dzięki zapiskom samego fundatora ma na swój sposób udokumentowana historię, i jest to bardzo rzadki przypadek.
Za pomoc w ustaleniach dziękuję mieszkańcom Długomiłowic
Pani Barbarze Wołowskiej,
oraz panom:
Bernardowi – obecnemu opiekunowi krzyża
i Henrykowi – sąsiadowi.