W Długomiłowicach na przydrożnym drzewie wisi od lat kapliczka.
Obecnie jest ona wyremontowana i praktycznie tylko kształtem przypomina pierwowzór.
Jej historia sięga czasów II wojny światowej. Gdy męska cześć mieszkańców tego regionu została wcielona do armii niemieckiej
we wsi pozostały kobiety, starcy i dzieci. Kobiety chodziły do lasu zbierać drewno, chrust.
Urobek nosiły na własnych plecach. Miały do tego celu specjalnie uszyte chusty, które zakładane na głowę zwisały na plecy, a tam było miejsce na drewno.
Ten sposób znamy do dzisiaj głównie za sprawą nosidełek dla dzieci wykonanych z chusty.
Tamtego dnia gdy kobiety wracały z lasu z drewnem, nie wiadomo jak, jednej z nich chusta zsunęła się na szyję i udusiła ją.
Sytuacja ta miała miejsce właśnie przy dębie, który rośnie do dzisiaj przy ul. Długiej.
Dla upamiętnienia tej okazji prawdopodobnie dzieci zmarłej zawiesiły w tym miejscu kapliczkę.
