Drewniany kościół w Starym Koźlu należał do najstarszych kościołów drewnianych na Śląsku. Jego konsekracja miała miejsce 9 maja 1499 roku, tak wynika z protokołu wizytacyjnego z 1679 roku. I potwierdza to protokół wizytacyjny z 1713 roku. Wtedy też odnotowano, że drewno było spróchniałe, a w łacinie dopisano: „Gdy wylewa Odra, woda wdziera się do kościoła niszcząc fundamenty i posadzkę”(1).
W 1806 roku złamała się wieża kościelna i kościółek musiał zostać rozebrany(2).
Inna wersja (za kroniką parafialną św. Mikołaja w Kędzierzynie-Koźlu) podaje, że pod koniec XVII wieku drewniany kościół p.w. św. Nepomucena został w częściach przewieziony furmankami ze Starego Koźla do Kędzierzyna z przeznaczeniem na cele sakralne dla mieszkańców Kędzierzyna, który w tym czasie podlegał parafii w Starym Koźlu.
Historycy poddają jednak w wątpliwość tę okoliczność przywołując informacje z zapisów parafialnych w Starym Koźlu mówiące o rozebraniu spróchniałego kościoła ze złamana wieżą w 1806 roku(2).
Jednak za najbardziej prawdopodobną historię drewnianego kościoła w Kędzierzynie uznaje się tę opisaną w oparciu o nieliczne dokumenty przez Herberta Probe w „Stadt und Landkreis Cosel in alten Ansichten” wyd. w 1990 roku i Alfonsa Nowaka w artykule „Das alte Waldkirchlein st Nikolaus in Kandrzin” opublikowanym w „Schlesische Volkszeitung” nr 485, rocznik 34, z dnia 19.10.1902 roku.
Wynika z niej, że kościół został ufundowany przez rodzinę szlachecką von Reiswitz osiadłą w Kędzierzynie – informacja ta zawarta jest w protokole wizytacyjnym z 1697 roku – a ponieważ rodzina była protestancka to i kościół początkowo służył protestantom, a następnie katolikom – tak wynika z kolejnego protokołu wizytacyjnego z 1713 roku. Nieznana jest data ufundowania, jednak można przyjąć, że musiało to być przed 1687 rokiem, albowiem wtedy w protokole powizytacyjnym zaznaczono, że w kościele znajdował się ołtarz, przy nim dwa świeczniki, ława i szafa, a więc był on normalnie użytkowanym obiektem sakralnym. Na wydanym przez gminę Kędzierzyn-Pogorzelec (Kandrzin-Pogorzelletz) w 1921roku pieniądzu zastępczym (tzw. notgeldzie) widnieje informacja, że kościół „…zbudowany pod koniec wojny 30-letniej…”, a więc nie tyle w latach 1618 – 1648 co raczej 1640 – 48?
Kolejne protokoły z lat 1687, 1697 i 1713 opisują stan kościółka jako bardzo zły.
Prawdopodobnie dlatego też w 1713 roku dziedzic Kędzierzyna Krzysztof von Welczek przeniósł do swojej posiadłości z kościoła 3 dzwony, świeczniki i misę z chrzcielnicy. W tym czasie nie odprawiano w nim nabożeństw, a używany był jako stajnia.
Tu rodzi się wątpliwość co do pochodzenia kościółka.
Jeżeli bowiem był ufundowany przez protestantów jako nowy obiekt kilka, a nawet kilkadziesiąt lat wcześniej (przypomnijmy, że z protokołu wizytacyjnego nie wynika dokładnie kiedy to von Reiswitz mieli ufundować kościółek, a także na czym miało polegać ufundowanie, możemy więc przypuszczać, że np. na opłaceniu jego sprowadzenia ze Starego Koźla, a nie jak się sądzi, na wybudowaniu nowego obiektu, ale przyjmijmy, że „powstał” w Kędzierzynie w połowie XVII wieku, bo pod koniec wojny 30 letniej) to dlaczego kilkanaście/kilkadziesiąt lat później w 1713 roku opisywany już jest jako ruina? Może właśnie dlatego, że nie był to nowo wybudowany obiekt, a właśnie sprowadzony ze Starego Koźla w drugiej połowie XVII wieku zniszczony kościół? Na korzyść takiego założenia przemawia wątpliwość by jedna zaledwie rodzina, nawet bogata, fundowała zupełnie nowy obiekt sakralny. Sprowadzenie starego kościoła oczywiście nie musiało być związane z jego odtworzeniem z dokładnością co do jednej belki, deski czy gontu. Wiele elementów mogło być wymienionych na nowe, co nie zmienia faktu, że nadal pozostawał on obiektem sprowadzonym ze Starego Koźla.
W książce „Oberschlesische Schrotholzkirchen” z 1938 roku na stronie 49 Herbert Dienwiebel poddaje w wątpliwość zmianę kościoła.
„Wątpliwe jest, czy drewniany kościół w Heydebreck (nazwa Kędzierzyna w 1938 roku) uległ zmianie. W 1713 roku drewniany kościół był „tota desolata” (łac. – opuszczony). W 1719 roku we wsi istniał kościół. Czy jest to nowa budowla?”
W 1719 roku władze kościelne zaproponowały zamknięcie kościółka (czyżby w aż tak złym stanie mógł być wcale przecież nie stary obiekt?). Po tym jednak wydarzył się incydent, który wpłynął na zmianę nastawienia władz. Do kościoła wszedł pachołek i ze słowami „święci należą do do nieba i w kościele nie mają nic do szukania” uderzył siekierą obraz św. Krzysztofa wiszący w kościele (też zastanawiające, bo przecież kilka lat wcześniej Welczek wyniósł z kościoła wartościowe przedmioty, obraz nie był też nigdzie wymieniany jako wyposażenie). Jako, że św. Krzysztof był patronem od zarazy wszelakiej na pachołka spadło nieszczęście i na drugi dzień rozchorował się i zmarł w męczarniach, oczywiście po otrzymaniu rozgrzeszenia. Wydarzenie to sprawiło, że ówczesny biskup Elias von Sammerfeld podjął decyzję o odrestaurowaniu obiektu, a czynność tę zlecił proboszczowi parafii w Starym Koźlu.
Kościółek został wyremontowany w 1731 roku, i poświęcony św. Krzysztofowi. Od tej pory posiadał już srebrne i pozłacane cyborium , dwa mszalne dzbanuszki, miedziane naczynie na wodę święconą, dzwonek mszalny oraz dzwon na wieży kościelnej. A na pamiątkę świętokradczego czynu pachołka zmarłego w cierpieniach odprawiano w nim coroczne nabożeństwo w dniu św. Krzysztofa.
W trakcie jednej z wojen śląskich Austriacy oznaczyli kościółek na mapie oblężenia Koźla w 1760 roku, przypisując przy nim: „St. Christoph”.
Ok. 1800 roku patronem kościoła zostaje św. Mikołaj.
W trakcie kolejnego oblężenia kozielskiej twierdzy w latach 1806/07 kościół uległ dewastacji za sprawą wojsk francuskich i bawarskich. Drewniane wyposażenie włącznie z ołtarzem zużyto do palenia ognisk, elementy metalowe, organy i dzwony przetopiono na kule armatnie. W kościele trzymano konie i używano go jako magazynu broni.
Od lipca 1807 roku, a więc po zakończeniu działań wojennych, kościół stał opuszczony i niszczał. Dopiero w 1822 roku proboszcz parafii w Starym Koźlu, pod którą nadal należał Kędzierzyn podjął starania o naprawę obiektu. W tym celu chciał przeprowadzić kolekty kościelne i domowe na co jednak nie zgodziły się władze kościelne z Opola tłumacząc, że kościół jest mało używany, msze będą tu odbywać się tylko dwa razy w roku, a mieszkańcy Kędzierzyna i Pogorzelca mogą uczestniczyć w mszach w Starym Koźlu i Bierawie. Nie zapominajmy, że mieszkańcy byli cały czas traktowani jako mieszkańcy parafii w Starym Koźlu. Ponadto władze kościelne sugerowały, że jeżeli gmina (mieszkańcy) nie mają środków na remont kościoła to należy rozważyć jego rozbiórkę.
Na początku XIX wieku drewniany kościółek w Kędzierzynie służył jako kaplica mszalna. Msze odprawiano tam tylko 2 razy w roku (trzecia niedziela października oraz 6 grudnia). Z czasem wzrastała liczba ludności w Kędzierzynie jak i na Pogorzelcu. Pomimo niechęci władz kościelnych w Opolu mieszkańcy wspólnie z parafią w Starym Koźlu i przy wsparciu Archiprezbitariatu w Ujeździe doprowadzili do remontu świątyni. Kościół został wyremontowany, a w jego wieży zawisł dzwon z 1798 roku odlany przez Daniela Nikla.
Pod koniec XIX wieku mieszkańcy Kędzierzyna i Pogorzelca nie chcieli uczęszczać do kościoła parafialnego w odległym o kilka kilometrów Starym Koźlu. Zwracali się więc z prośbami do Archiprezbitariatu w Ujeździe, a nawet do biskupstwa we Wrocławiu, o zwiększenie częstotliwości mszy w Kędzierzyńskim kościółku. Ostatecznie od dnia 2 maja 1893 roku podniesiono dotychczasową rangę z kaplicy polnej do kuracji (wydzielono terytorialnie część z parafii w Starym Koźlu, nie przyznając statusu pełnoprawnej parafii). W skład kuracji wchodził Kędzierzyn i Pogorzelec.
Pod koniec XIX wieku kościółek był już zdecydowanie za mały na potrzeby wiernych. Wierni nie byli w stanie zabezpieczyć obiektu przed wpływem postępu cywilizacyjnego jaki dotarł do Kędzierzyna. Obok przebiegała rozrastająca się linia kolejowa. Ciężki ruch kolejowy i drgania stale pogarszały stan techniczny obiektu. W celu zabezpieczenia przed ewentualnym pożarem spowodowanym iskrami od przejeżdżających pociągów „oklejono” kościółek gliną. Stąd na starych pocztówkach widzimy w jego dolnej części biały kolor, to pobielona wapnem glina.
Wobec takich okoliczności podjęto decyzję o budowie nowego, murowanego kościoła, którą rozpoczęto 25 sierpnia 1901 roku, a zakończono jesienią 1902 roku. Nieco wcześniej, bo 14 maja 1901 roku, do kędzierzyńskiej kuracji dołączono teren Kuźniczki, z której wierni do tej pory byli parafianami parafii św. Katarzyny w Sławięcicach. W dniu 28 grudnia 1902 roku kuracja w Kędzierzynie została podniesiona do godności samodzielnej parafii, było to już planowane w czasie budowy kościoła przy której uwzględniono plebanię.
Od tej pory drewniany kościółek stał nieużytkowany. Ponownie zaczął niszczeć. W 1912 roku od iskier przejeżdżającego parowozu zapalił się drewniany gont, jednak pożar zdołano zdławić w zarodku. Władze kościelne i mieszkańcy nie mieli pomysłu co zrobić ze starą świątynią. Propozycja przeniesienia na cmentarz przy nowym kościele nie znalazła akceptacji, a perspektywa rozwoju kolejnictwa nie dawała żadnych szans na przetrwanie kościółka w dotychczasowym miejscu, co zresztą znalazło potwierdzenie w nieodległej przyszłości. Z czasem rozbudowująca się linia kolejowa przebiegająca przez Kędzierzyn zajęła znaczny obszar dawnego kościółka wraz z jego otoczeniem.
Autorem pomysłu przeniesienia kościółka do Wrocławia był L. Burgemeister.
W 1913 roku planowano we Wrocławiu otwarcie Wielkiej Wystawy Sztuki Cmentarnej w ramach Wystawy Stulecia i pomysł umieszczenia tam kędzierzyńskiego drewnianego kościółka znalazł poparcie.
Kościół został rozebrany i przewieziony do parku szczytnickiego we Wrocławiu w 1913 roku. Inwestycję sfinansowano ze środków przekazanych przez mieszkańców Kędzierzyna i Wrocławia, prowincję śląską, państwo, a także znaczną subwencję przekazaną przez dr Weikerta (b. d. b., zapewne mieszkańca Kędzierzyna). Miasto Wrocław zobowiązało się do opieki nad zabytkiem. W trakcie rekonstrukcji kościoła w Parku Szczytnickim wykorzystano praktycznie wszystkie elementy starego kościoła z Kędzierzyna. Kościółek przetrwał w Parku Szczytnickim we Wrocławiu do czasów obecnych.
Zaś w Kędzierzynie-Koźlu u zbiegu ul. Tartacznej z rondem im. Rafała Wojaczka znajduje się tablica informacyjna ze zdjęciem starego kościoła i krótką informacją historyczną.
Jeżeli więc dzisiaj spotkacie się z wiadomością, że w Parku Szczytnickim we Wrocławiu znajduje się drewniany kościół ze Starego Koźla to bądźcie pewni, że nie do końca tak jest.
O ile bowiem można nadal zastanawiać się nad jego pochodzeniem – tu wciąż rodzą się niejasności co do okoliczności jego rozebrania/likwidacji w 1807 roku w Starym Koźlu, lub przeniesienia ze Starego Koźla do Kędzierzyna, a może jednak ufundowania od podstaw, albo i nie, przez rodzinę von Reiswitz? – o tyle na pewno do Wrocławia zawędrował z Kędzierzyna, w którym służył wiernym przez ponad 200 lat.
Jeżeli zaś moje przypuszczenia co do pochodzenia kościoła znalazłyby potwierdzenie w rzeczywistości np. w drodze specjalistycznych badań drewna (nie wiem czy takie miały miejsce, a jeżeli miały i nie potwierdziły moich przypuszczeń to nie czytać do końca) to można przyjąć, że drewniany kościół w Parku Szczytnickim we Wrocławiu sięga nie tylko historią (konsekracja w maju 1499), ale i swoją fizycznością XV wieku.
Tekst opracowałem na podstawie:
1 – Oberschlesische Schrotholzkirchen, Herbert Dienwebel, 1938, dostęp on-line.
2 – Zarys Dziejów Parafii św. Mikołaja w Kędzierzynie-Koźlu na tle lokalnej historii 1902 – 2002, praca zbiorowa, Wydawnictwo Świętego Krzyża, Opole 2002.