Mija drugi tydzień od czasu gdy opisałem śmieci pozostawione przez nieustalonego, podobno niezrzeszonego morsa na terenie akwenu Dębowa. Płaty styropianu walające się na lodzie i jego kawałki przy brzegu akwenu sprawiały okropne wrażenie.
Dzisiaj przejeżdżając obok akwenu postanowiłem sprawdzić, czy mors lubi stronę Dębowej i przeczytał nasz komunikat z prośbą o posprzątanie.
Pierwsze co ujrzałem to czystą powierzchnię wody, obecnie jeszcze w postaci lodu.
I już nawet z zadowoleniem zrobiłem zdjęcie gdy nagle nieopatrznie spojrzałem niżej, tuż przy brzegu i zobaczyłem taki widok…
….i taki….
…i taki…
A gdy wyszedłem na wał i spojrzałem na pole po drugiej stronie jezdni znalazłem tam jedną ze styropianowych płyt, którymi mors przykrywał przerębel w lodzie.
Okazuje się, że za naszego/nie naszego morsa posprzątał wiatr. Nieskutecznie, ale jeśli jeszcze trochę poczekamy to nastanie porządek a resztki styropianu zarosną trzcinami.
P.S. Jeżeli znacie rzeczonego morsa opowiedzcie mu o tej sytuacji, może jednak nie będzie wyręczał się wiatrem a przy okazji polubi naszą stronę.