Tor treningowy Jednostki Wojskowej Koźle. Było-minęło

Czy ktoś jeszcze pamięta tor do ćwiczeń sprawnościowych na terenie dawnej jednostki wojskowej w Koźlu?
Tak, ja też o nim zapomniałem.

W trakcie spaceru kilka dni temu odwiedziłem to miejsce. Ostatni raz byłem tam jako nastoletni harcerz w latach 80 XX wieku na ćwiczeniach sprawnościowych i zapamiętałem z tamtego okresu jedną rzecz. Ale o tym później.

Tor znajduje się za plecami obecnej piekarni, która z kolei znajduje się w budynku po wojskowej hali sportowej.
Był to jeden z pierwszych sprywatyzowanych obiektów  jednostki wojskowej.

Widok ogólny na dawny tor niestety niewiele Wam powie…

Kędzierzyn-Koźle. Widok ogólny na tor treningowy na terenie dawnej Jednostki Wojskowej. Po lewej za słupkami ogrodzeniowymi teren piekarni.

Ostatnimi czasy ktoś tu próbował sprzątać. Nie wiem czy teren ma teraz nowego właściciela.
Jednostka została podzielona na wiele działek i część znalazła nowych właścicieli.

Widać ślady porządkowania.

Po prawej stronie była i jest aleja lipowa.
Pod nią siedzieliśmy w cieniu i czekaliśmy na przebieg treningu i swoją kolejkę

Kędzierzyn-Koźle. Dawna JW. Aleja lip obok toru treningowego.

Jedną z pierwszych „przeszkód” były miejsca startowe.
Z nich wyskakiwało się w dalszą trasę. Na zdjęciu widać dwa, ale łącznie jest ich 4.

Tor treningowy, start.

Później trzeba było skakać po tych betonowych łukach.

Przeszkody.

Następnie przeskoczyć, wskoczyć, wyskoczyć do i z basenów.
Bardzo możliwe, że nie były one suche. Obecnie też nie są puste…

Kędzierzyn-Koźle. Tor treningowy na terenie dawnej JW.

Za basenami były ustawione ścieżki w powietrzu z linami i łańcuchami.
Pamiętam pajęczynę z lin po której trzeba było wdrapać się na górę i zleźć w dół.
Mówiliśmy na to „małpi gaj”. Niestety jedyny ślad jaki po nim pozostał to kawałki rur wystające z ziemi,
które stanowiły słupy nośne. Na tym zdjęciu niewiele widać.

I jeszcze bieganko po kolejnych betonowych konstrukcjach, a tam dalej…

betonowe studzienki do których trzeba wejść…

po „schodkach”…

Zejście do podziemnego czołgania.

i potem, tam pod ziemią przeczołgać się do następnej studni aby z niej wyjść bez możliwości zawrócenia.
A tam…pająki, myszy i w ogóle…

Betonowy tunel w ziemi przez który trzeba się przeczołgać do wyjścia. Foto z góry z pozycji wejściowej.

Ale jak już się człowiek wygrzebał to mógł zaliczyć kolejny basenik…podwójny…

Kędzierzyn-Koźle, dawny tor treningowy JW. Podwójny basen.

I za basenikiem widać już było koniec toru.

Malutkie hop hop na metrowej wysokości słupek betonowy…i za nim następny.
A potem hop z 2 metrów na ziemię.
W międzyczasie było jeszcze jeden „małpi gaj”, a może nawet kilka…

A tak wygląda koniec toru. Znowu takie same jak na starcie miejsca w ziemi.
Zobaczyłem go pierwszy raz po tylu latach.


Przyznaję bez bicia, wtedy nie zaliczyłem tego toru i właśnie to zapamiętałem z tamtego harcerskiego czasu.
Zastanawiałem się kto i po jakie licho wymyślił takie coś?

Może znacie odpowiedź?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *